Andrzej

Moja historia

Mam na imię Andrzej i całe moje dorosłe życie spędziłem na emigracji zarobkowej zagranicą. Zapytasz się mnie czy kiedyś zastanowiałem się nad pracę w Polsce, a ja Ci odpowiem, że nie. Mój ojciec i mama także wyjechali na tak zwany „Zachód” za chlebem. Mój tata uciekł z Polski w 1983 zaraz po zakończeniu Stanu Wojennego. A kiedy miałem 17 lat usłyszałem od mojej mamy, że ja mam zostać w Polsce i mam skończyć szkołę, a ona jedzie pracować do Niemiec.

Po ukończeniu szkoły i służbie w wojsku mogłem zrobić tylko jedno.... Kupiłem bilet w jedną stronę i dołączyłem do mojej mamy.

Od 2014 roku pracuje przy zieleni miejskiej w GHS. Do Holandii przyjechałem z zupełnie innego biura pośrednictwa pracy. Po przyjeździe tutaj okazało się, że pomimo wielu obietnic pracy nie było. GHS znalazło mnie poprzez moje ogłoszenie na portalu Niedziela.nl. Bardzo szybko udało nam się dojść do porozumienia i rozpocząć współpracę. A ta trwa już 8 lat, jak ten czas szybko leci...

Na początku pracowałem przy wielu różnych zleceniach. Od 6 lat, na moje życzenie, jestem delegowany przez GHS, do pracy w tej samej firmie i z całą pewnością mogę powiedzieć to jest miejsce, w którym chce doczekać emerytury. Nastawienie szefów, otwartość na pracowników z różnych stron świata, tolerancja to jest to co cenię najbardziej.

Do Polski wracam jak kończy się sezon pracy przy zieleni miejskiej. Można powiedzieć, że zimuje w Polsce, a na wiosnę wracam do Kraju Wiatraków.